wtorek, 4 października 2011

Przypowieść o supermarkecie



Mówię: zakupy. Myślę: Tesco. Po nużącej, uczelnianej wycieczce dookoła Londynu autobusem, ruszyłam po kolejne sprawunki. Błądziłam mimo GPS-a. Dochodziłam do końca parkingu i wtedy okazywało się, że jest zabudowany. Dochodziłam do właściwej ulicy, ale nie miała chodnika. Do ronda, ale nie miało właściwej odnogi. Pytam wreszcie ludzi. Wiem, że Tesco jest po drugiej stronie North Circular Road, drogi do obłędu. A oni dziwią się: 
- Co? 
- Tesco!

Gdyby ktoś spytał mnie o definicję welfare state, odpowiem: to taki kraj, w którym ludzie mają 300 metrów do taniego supermarketu i nie wiedzą o nim, a ich socjologowie rozpisują się o świątyniach konsumpcji i zmianie rytuałów.  
A gdyby ktoś mnie spytał o definicję biednego kraju, odpowiem, że to kraj, w którym ludzie tłumnie penetrują supermarkety, a ich bardowie układają o tym ballady. I podałabym przykład piosenki Harataczy o refrenie „w Tesco jest tanio kurewsko”.
Wracałam z wiadrem pełnym płynów do prania i wielką torbą. Szukałam przystanku, więc szłam za ludźmi z reklamówkami. Rozmawiali po angielsku, co dało mi pewność, że znają drogę. W przejściu podziemnym przystanęli, by robić komórką zdjęcia wielkim pajęczynom splecionym wokół lamp. Nie mogłam się też zatrzymać, więc już będąc bliżej, poinformowałam kobietę, że powinna zacząć biec i to szybko, bo gigantyczny pająk spuszcza się po pajęczynie na jej nagie plecy. Z krzyków wyłowiłam kilka rosyjskich słówek.
Porzuciłam plan o powrocie autobusem. Pół godziny razgawora z rosyjskimi Litwinami (matka z synem), było nie do pogardzenia. Szli w tym samym kierunku, po drodze zdążyliśmy wymienić się numerami telefonów z młodym mechanikiem Andriejem. Kiedy znaleźliśmy się wreszcie przy mojej ulicy... tak, tak. Nie wiedziałam, gdzie mieszkam. Włączyliśmy GPS-y, podreptaliśmy w miejscu przy przejściu podziemnym. Za rogiem, oddalony o 20 metrów, tkwił mój dom.  

2 komentarze:

  1. Twoja rodzina musi być szalona, że Cię w ogóle z domu wypuszcza.. a co dopiero London;p

    OdpowiedzUsuń
  2. cos w tym jest - dzis przegapilam przystanek pod moim domem;]

    OdpowiedzUsuń